Dog Games Fall: biegnij, Gambit, biegnij!

W weekend 19-20 września w Kaputach pod Warszawą odbyły się zawody Dog Games Fall. Tradycyjnie DG kręci się wokół frisbee, jednak w tym roku pojawiły się nowe konkurencje, a wśród nich SpeedWay – dyscyplina bez limitu wieku, która pozwoliła Gambitowi zaliczyć debiutancki start w zawodach w wieku zaledwie 5,5 miesiąca. Tak naprawdę jednak w wycieczce na Dog Games nie chodziło o zawody, ale o oswajanie szczeniaka z atmosferą psich spędów i pokazanie mu, że nawet kiedy emocje innych czworonożnych zawodników sięgają zenitu można zachować spokój.

szczoszkidwaGambit nie może jeszcze pochwalić się żadnymi sportowymi sukcesami – w sobotnich kwalifikacjach dostał przydział do dywizji żółwików (A3), osiągając prędkość 33,06 km/h. W niedzielę natomiast, zamiast poprawić swój wynik, trochę go pogorszył. Niestety, bramki z fotokomórką służące do pomiaru prędkości odmówiły posłuszeństwa, przez co zamiast przepisowych dwóch biegów miał ich cztery. W efekcie, kiedy aparatura pomiarowa w końcu zdecydowała się współpracować i zobaczyć harce niewidzialnego psa był już wyraźnie zmęczony. Ostatecznie udało mu się wycisnąć 32,91 km/h i zająć trzecie miejsce od końca, co oznacza, że był 9. na 11 psów. Myślę, że to całkiem ładnie, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że to bardzo młody zwierz, który wciąż rośnie i się rozwija. Najważniejsze jest dla mnie to, że do kolejnych prób zachęcałam go zabawką (a nie jedzeniem), a ta przez dwa dni nie zdążyła mu się znudzić. Szarpał się chętnie i intensywnie. Wygląda na to, że powoli rośnie jego zainteresowanie zabawą i coraz częściej będę mogła nagradzać go w ten właśnie sposób.

Jak widać, podczas Dog Games Fall Gambit osobiście niewiele doświadczył sportowej rywalizacji. Mógł za to zwiedzić przepiękny teren zawodów (wspaniały, równiutki, soczyście zielony, gigantyczny trawnik!), poznać licznych dwu- i czworonożnych znajomych oraz trochę posiedzieć w klatce. I chociaż w tym wszystkim zaliczył kilka potknięć muszę przyznać, że dał się poznać jako wyjątkowo grzeczny, prosty w obsłudze szczeniak.

Okazało się, że Gambit łatwo się wycisza, nawet bez klatki, a brak zajęcia zachęca go raczej do spokoju i snu niż do bezsensownego kręcenia się w kółko, czy wymuszania uwagi. Bez problemu mogłam siedzieć z nim na trawie, obserwując frisbowe zmagania – obyło się bez pisków, szczekania, jęków i prób ucieczki ku latającym talerzom. Jedyny moment słabości szczeniak przeżył czekając na swój start w SpeedWayu, kiedy zdarzyło mu się trochę zaszczekać, jednak – ku mojemu zdziwieniu – nakręcał się raczej na emocje generowane przez ludzi niż przez psy.

doggamesfall_1Psom i ciociom wchodził na głowę na tyle, na ile sobie na to pozwalały. Poznał liczne grono mieszkających w Polsce przedstawicieli swojej szacownej rasy, a do tego rzecz jasna całe mnóstwo borderów. Chętnie rezygnował z kontaktów z innymi psami na rzecz spożywczej alternatywy w postaci li tylko suchej karmy – bardzo miło mnie tym zaskoczył, bo jak kiedyś pisałam, jest mocno nastawiony na zabawę w czworonożnym towarzystwie i właśnie ta aktywność zazwyczaj powoduje u niego utratę mózgu. Najwyraźniej ćwiczenie rezygnacji powoli zaczyna przynosić efekty. Samokontrola i nauka trzymania pozycji również pozostawiły w jego zwojach mózgowych pewien ślad, bo podczas zawodów udało się zrobić zbiorowe australijskie zdjęcie.

zbiorowebasiTo, z czego nie do końca jestem zadowolona, to zostawanie w klatce – w domu radzi sobie z tym wyśmienicie, jednak podczas zawodów zdarzyło mu się zaprezentować osobom postronnym swoje umiejętności wokale, z których istnienia nawet nie zdawałam sobie sprawy. Przyznam, że w niedzielę wracałam do domu drżąc o kwestię klatkowania. Na szczęście, okazało się, że na rzucone w mieszkaniu hasło “Klatka!” wciąż wypruwa do przodu jak z procy, aby możliwie najszybciej znaleźć się w swojej jadłodajni. Nie ma to, jak pies, który myśli za pomocą żołądka!

Mimo pewnych zgrzytów, Dog Games Fall pokazało mi, że Gambit to naprawdę miłe, grzeczne szczenię, które na dodatek ma szansę wyrosnąć na zrównoważonego, stabilnego psa. Mam nadzieję, że jeśli dane nam będzie wziąć udział w kolejnej, wiosennej edycji imprezy będę mogła napisać tu, że te nadzieje stały się rzeczywistością.

photo credit: zdjęcie zbiorowe autorstwa Basi Kaczmarczyk

  19 komentarzy do tekstu: „Dog Games Fall: biegnij, Gambit, biegnij!

  1. Avatar
    25 września 2015 at 10:52

    A to obok Gambita to rodzeństwo? Łudząco podobny pies w zbliżonym chyba wieku?
    A tak poza tym to coraz ładniejszy się robi 😀

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      25 września 2015 at 10:55

      Obok Gambita leży Issa (Black Zone’s ROGUE) – roczna suka ze Szwecji. N zdjęciu rzeczywiście mogą wydawać się podobni, ale w rzeczywistości to bardzo różne psy – inne ryjki, inne kolory sierści (Gambit jest bardzo ciemną czekoladą, a Issa z kolei bardzo jasną, jakby wypłowiałą).
      Dzięki za komplement! 😉

  2. Avatar
    25 września 2015 at 11:27

    Gambit to zdecydowanie mądry pies 🙂
    No i ukłony w Waszą stronę, bo każdy nawet najmądrzejszy pies, bez dobrego przewodnika, będzie diabłem wcielonym 🙂

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      25 września 2015 at 11:51

      Muszę przyznać, że wiele dobrych cech odziedziczył po swoim tatcie – między innymi spokój i realtywny brak tendencji do wokalizacji (jak na aussie jest naprawdę bardzo cichym psem).

  3. Avatar
    25 września 2015 at 13:41

    Ale z niego się robi przystojniak! To spojrzenie, te czekouszy, przepiękny chłopiec z niego będzie! <3

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      25 września 2015 at 13:46

      Jeżeli tylko będzie wiedział, jak używać mózgu to może być nawet brzydki. 😛

  4. Avatar
    25 września 2015 at 15:02

    W takich chwilach strasznie żałuję, że wyprawa do Warszawy to jest dla nas wielce kosztowna i czasochłonna impreza 🙁

    Super, że młodzież taka zrównoważona! Gratuluję:) I już wylewałam zachwyty nad zbiorowym zdjęciem owsikowym, jest boskie <3

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      25 września 2015 at 17:40

      Zdecydowanie zrównoważenie to geny ojcowskie, wygląda więc na to, że powinnam się cieszyć, iż młody jest z wpadki. 😛 Zdjęcie jest faktycznie cudne, a ja jestem ogromnie dumna z młodzieży za wyleżenie, bo to jednak nie byłołatwe zadanie dla takiego szczyla, a tymczaem nawet nie był pierwszym psem, który się podrywał. 😛
      A co do przyjazdu do Warszawy… Odkładaj kasę na Dog Games Spring! 😀

  5. Avatar
    25 września 2015 at 20:06

    Coraz bardziej mężnieje 😀 Muszę przyznać, że mam słabość do jego urody, a oczy posiada magiczne – zazdraszczam bardzo takiego syna!

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      26 września 2015 at 10:59

      Cóż mogę napisać… chyba tylko zgodzić się, że uroczy jest niesłychanie i piękny i jeszcze jak dobrze pójdzie ma szansę wyrosnąć na stabilnego, fajnego pracusia. Cudowne dziecko! Chyba nawet mogę mu wybaczyć brak macicy. 😛

  6. Avatar
    25 września 2015 at 23:14

    Ja myślę, że będą z niego porządne psy! 😉

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      26 września 2015 at 10:59

      Oby, oby!

  7. Avatar
    26 września 2015 at 14:30

    Są powody by być z niego dumną! 😀 Rośnie Ci profesjonalista. 😉
    A jakie ma cudne owce na sobie. <3

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      26 września 2015 at 16:29

      Nom, owce są naprawdę spoko, taka zieleń bardzo do niego pasuje. Chciałabym obrożę do kompletu, ale jakoś nie uśmiecha mi się kolejny miesiąc oczekiwania. 😛
      Obyś miała rację z tym profesjonalistą. 😀

  8. Avatar
    26 września 2015 at 22:55

    Na sukcesy sportowe jeszcze przyjdzie czas, wiadomka. Z Waszym zacięciem i motywacją myślę że zajdziecie daleko, serio 🙂
    „Grzeczny szczeniak” – brzmi jak spełnione marzenie albo efekt dobrze wykonanej pracy 😀

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      26 września 2015 at 23:56

      Grzeczny szczeniak to na początek odpowiednio wybrana hodowla i rodzice (chociaż w przypadku Gambita było pewne zamieszanie ze strony taty, co jednak ostatecznie wyszło mi na dobre :D), potem praca hodowcy, a potem praca przewodnika po odebraniu papisia. 😉 Teraz pozostaje już tylko czekać na okres psiego gimnazjum.

  9. Avatar
    27 września 2015 at 09:41

    O, żałuję, że nie widziałam o wydarzeniu! Też bym postarała się pojawić.

  10. Avatar
    Anonim
    30 września 2015 at 21:10

    Widać, że wyjazd udany. 🙂
    Mamy podobny problem z klatką na treningach, zawodach. W pociągu po kilka godzin jest spokojnie, pies sobie śpi, a na miejscu śpiewa!
    Pozdrawiamy!

  11. Avatar
    Ola
    27 października 2015 at 10:11

    Super ta zbiorowa fota, to jest własnie między innymi takie fajne w tej rasie – różnorodność ! 🙂 Nie masz ci dwóch takich samych aussików 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.