Trzymanie koziołka w 3 krokach

Psy noszą w zębach patyki, szarpią się zabawkami, a zaciskanie zębów na przedmiotach to dla nich naturalna czynność. Mimo to wytłumaczenie Gambitowi na czym polega pewne, stabilne trzymanie koziołka zajęło mi zaskakująco dużo czasu. To właśnie nauka trzymania przedmiotów w pysku sprawiła, że nasz obi duet zaliczył pierwszy dołek szkoleniowy. Wiem, że nie tylko ja mam z tym problem, dlatego krok po kroku opiszę, jak zdołałam na powrót wdrapać się na poziom obidjęsowego gruntu. Przed Wami pierwszy na blogu poradnik szkoleniowy: trzymanie koziołka w 3 krokach.

koziolek_trzymanie_1Aby przejść przez cały proces uczenia psa trzymania koziołka w pysku potrzebne będą smakołyki, drewniany lub plastikowy koziołek. W przypadkach bardziej opornych na wiedzę przyda się IPO-wski, twardszy skórzany gryzak, można go jednak z powodzeniem zastąpić poprzez kilka kartonowych rolek po papierze toaletowym lub dowolnych dłuższych, lekkich przedmiotów – ważne, aby nie były to zabawki.

Nie przyda się natomiast kliker. Wiem, że wielu z Was pracuje przy pomocy tego magicznego pudełka, ja jednak swoje psy z różnych względów uczę bez wykorzystywania go. Nie zachęcam do całkowitego porzucenia klikania, na podstawie swoich dotychczasowych doświadczeń myślę natomiast, że trzymanie przedmiotów w pysku to akurat taki przypadek, w którym dla szybszego osiągnięcia sukcesu warto na chwilę pożegnać się z klikerem. Zauważyłam, że wiele osób uczących trzymania klikaniem ma problem z wydłużeniem tego zachowania powyżej kilku sekund. Sądzę, że wynika to stąd, iż natychmiast po kliknięciu pies wypluwa aport, aby móc zjeść wypracowaną nagrodę. Mimo że kliknięcie następuje w chwili, kiedy szczęki psa zaciśnięte są na koziołku w jego głowie kształtuje się raczej obraz smakołyka otrzymywanego za wyplucie przedmiotu niż za jego stabilne trzymanie. W metodzie klikerowej wydaje się brakować narzędzia, które zasygnalizuje psu, że nagroda jest na wyciągnięcie pyska, pod warunkiem, że dalej będzie robił to, co robi.

Wprawdzie uważam, że w przypadku tego konkretnego zachowania lepiej sprawdzi się praca bez klikera, chciałabym podkreślić, że nie ma sposobów uniwersalnych, które pozwolą odnieść sukces z każdym psem, dlatego tak istotne jest obserwowanie swojego czworonoga i odpowiednie dobieranie narzędzi szkoleniowych. Do dzieła!

Krok pierwszy: samokontrola

Samokontrola w rozumieniu otwartej dłoni, na której leżą smakołyki to bardzo przydatne narzędzie służące do komunikacji z psem. Otwarta dłoń sygnalizuje psu, że robi to, co trzeba i nie powinien przerywać danego zachowania. Zamknięta dłoń natomiast wskazuje mu, że popełnił błąd.

Naukę samokontroli zaczynamy od pokazania psu smakołyków leżących na otwartej dłoni. Oczywiście, pies – zwłaszcza taki, który ma jedzenie wysoko na liście priorytetów – będzie chciał się do nich dobrać. Gdy próbuje aktywnie zdobywać smakołyki dłoń natychmiast zamyka się, broniąc dostępu do nagrody. Z kolei otwiera się, gdy pies odpuści – przestanie gryźć, lizać, trącać nosem. Wtedy drugą, wolną ręką sięgamy po jeden smakołyk i podajemy prosto do psiej paszczy. Jeżeli w tym czasie pies ponownie przypuści szturm na dłoń z jedzeniem, ta zamyka się. Istotne jest pokazaniu psu, że kluczem do sukcesu jest spokój – wtedy ręka jest otwarta, a smakołyki same trafią do pyska. Najlepiej, zwłaszcza na tym wstępnym etapie, komunikację z czworonogiem ograniczyć wyłącznie do otwierania i zamykania dłoni, tak, aby pies sam mógł przetrawić tę nową koncepcję i zrozumieć ideę, która za nią stoi.

koziolek_trzymanie_2_samokontrolaGambit szybko załapał, o co chodzi, dzięki czemu mogłam zacząć podnosić kryteria i łączyć samokontrolę z innymi ćwiczeniami, jak zostawanie w siadzie, warowaniu lub stój. Jak łatwo się domyślić, samokontrola przydała mi się wszędzie dam, gdzie pies ma nieruchomo tkwić w jednej pozycji do chwili, gdy padnie komenda zwalniająca. Tytania również prędko pojęła w czym rzecz – w jej przypadku samokontroli używam przede wszystkim w opanowywaniu nadmiernej miłości do świata.

koziolek_trzymanie_3_samokontrolazwiewiorem

Wydłużanie sztuczki „Wiewiór” z wykorzystaniem samokontroli.

Z czasem można dołożyć do samokontroli kolejne utrudnienia: delikatne wypychanie psa z pozycji dłonią, tak aby musiał aktywnie stawiać opór, napinając mięśnie (tzw. rezystancję) oraz rozproszenia w postaci dziwnych ruchów przewodnika (podskoki, podbiegi), wyrzucanych na ziemię zabawek i smakołyków.

koziolek_trzymanie_4_targetDla Gambita pewnym problemem było zrozumienie, że samokontrola obejmuje nie tylko korpus i łapy, ale również pysk. Aby mu to wytłumaczyć przydana okazała się sztuczka, polegająca na dotykaniu przez psa nosem otwartej dłoni i połączenie jej z samokontrolą, czyli target ciągły ręki.

W przypadku samokontroli warto pamiętać o tym, aby nie przesadzać i nie nadużywać tego narzędzia, bo jak każda metoda treningowa ma ono nie tylko zalety, ale także wady, z którymi związane są konkretne konsekwencje. Samokontrola, zwłaszcza w połączeniu z rezystancją, wiąże się z nakładaniem na psa presji. Nie każdy pies potrafi sobie z tym właściwie poradzić, co sprawia, że nie jest to najodpowiedniejsza metoda dla bardzo delikatnych czworonogów.

Krok drugi: koziołek ucieka

Pora na zapoznanie z koziołkiem: trzymając go w dłoni uciekamy przed psem, zachęcając do pogoni i zaciśnięcia zębów na gryfie. Aby ułatwić psu zadanie, koziołek można złapać za boczki, tak aby zwierzakowi nawet nie wpadło do głowy trzymanie go w przyszłości nie za to, co trzeba. W chwili, gdy zęby psa zaciskają się na gryfie pada hasło nagrody.

Po kilku sesjach można zacząć podkładać docelową komendę na trzymanie – w moim przypadku to “Weź” – w momencie, w którym pies zaciska zęby. To daje następującą sekwencję: koziołek ucieka – pies go dogania i zaciska zęby na gryfie – „Weź!” – kilka sekund trzymania – hasło nagrody.

koziolek_trzymanie_5_uciekanieTo ćwiczenie zaczęłam robić z Gambitem dość wcześnie i chociaż będąc psim dzieckiem był praktycznie kompletnie pozbawiony motywacji zabawkowej szybko przekonał się, że warto gonić koziołek, bo zaraz po złapaniu go pojawia się nagroda spożywcza. Jednocześnie jednak, w przypadku psów, które podobnie jak Gambit zamiast mózgu mają dodatkowy żołądek trzymanie koziołka z jednej ręce, a przygotowanego wcześniej smakołyka w drugiej może okazać się zbyt trudne. Wtedy nim pies zrozumie o co chodzi, dobrze jest zadbać o to, aby nagroda była pod ręką (w kieszeni, do której łatwo sięgnąć lub w otwartej nerce przekręconej na plecy), ale nie tuż przed psim nosem, tak aby zwierz miał szansę zrozumieć, że trzeba dążyć do koziołka, a nie do parówki.

Po kilku sesjach zaczynamy podnosić kryteria i wymagać zaciśnięcia zębów na gryfie na kilka sekund więcej. Możemy też pozwolić sobie na wypuszczenie koziołka z dłoni, na początku jednak wszystko odbywa się w ruchu, dzięki temu niektóre psy podążając za przewodnikiem z koziołkiem w pysku pewnie nawet nie zauważą, że coś trzymają, a tym samym wykonują nowe zdanie. Przy czym warto zwrócić uwagę na to, aby wielkość i ciężar koziołka były dostosowane do możliwości psa. Ma to ogromne znacznie, zwłaszcza w przypadku psów młodych oraz przedstawicieli ras małych i miniaturowych. Przykładowo, Gambit mając kilka miesięcy nie radził sobie zupełnie z trzymaniem koziołka z Collision Course o grubszych boczkach (a zatem cięższego) mimo że miał tę umiejętność opanowaną na lżejszym koziołku Rauki.

Krok trzeci: trzymanie

Nadchodzi najtrudniejszy moment – przejście od chwilowego zaciskania zębów na gryfie koziołka w ruchu do stabilnego, długiego trzymania go w statyce. Gambit, podobnie jak wiele znanych mi psów, właśnie na tym etapie miał największy problem. Kojarzył komendę “Weź” i kiedy w siadzie podawałam mu koziołek sięgał po niego pyskiem, ale tylko kłapał zębami na gryfie. Nie każdy pies musi mieć taki problem – są takie egzemplarze, które sprawnie połączą w głowach całość wszystkie elementy i po podaniu do pyska koziołka oraz zobaczeniu dłoni z samokontrolą będą trzymać przedmiot aż do zwolnienia. Jak wspomniałam, Gambit nie należał do tej grupy geniuszy. W jego przypadku pomocne okazały się target ciągły ręki nosem oraz wspomniane na początku rolki po papierze toaletowym.

Koziołek to z punktu widzenia psa naprawdę skomplikowany przedmiot. Ma dziwny kształt, nie do końca wiadomo za co chwycić, do tego dla młodego zwierzęcia koziołek odpowiedniego rozmiaru może okazać się zbyt ciężki a taki dostatecznie lekki – zbyt mały, aby dało się wygodnie ułożyć pysk na gryfie. Jak wspomniałam, Gambit miał problem z cięższymi wersjami, dlatego na tym etapie na pewien czas schowałam koziołek do szuflady i zastąpiłam go zwiniętymi w cienkie ruloniki rolkami po papierze toaletowym. Zdecydowałam się na taki zamiennik z kilku względów. Po pierwsze, chciałam aby Gambit trzymanie przedmiotów kojarzył z zadaniem do wykonania, nie z zabawą, dlatego z miejsca wykluczyłam wszystkie zabawki (choć kusiło mnie wykorzystanie safe sticka). Po drugie, potrzebowałam czegoś lekkiego, o w miarę przyjemnej dla psiego pyska fakturze oraz podłużnym kształcie. Zdecydowałam, że najpierw nauczę Gambita stabilnego, długiego trzymania w pysku lekkich, podłużnych przedmiotów, a gdy już dobrze opanuje tę umiejętność przełożę ją na koziołek.

koziolek_trzymanie_6_rolkaSesję z trzymania w statyce dobrze jest zacząć od przypomnienia psu, że samokontrola obejmuje także pysk i wykonać kilka powtórzeń targetowania ciągłego dłoni nosem. Potem, dając komendę “Weź” jedną ręką podajemy do psiego pyska zwiniętą w rulonik rolkę, drugą natychmiast pokazujemy samokontrolę. Dłoń z samokontrolą zamyka się, gdy tylko pies wypuści z pyska przedmiot. Z pewnością pies będzie potrzebował kilku powtórzeń, aby zrozumieć w czym rzecz, powinien jednak z czasem załapać o co chodzi. Gambitowi zabrało to dwie krótkie sesje. W kolejnych sesjach rolkę po papierze toaletowym zamieniłam na nieco cięższy zakreślacz, później na tubkę kleju biurowego, a wreszcie na koziołek. Na tym etapie nie trzeba wprowadzać osobnej komendy na wypuszczanie – chcemy przecież, aby pies myślał o trzymaniu przedmiotu, a nie wypluwaniu go. Wystarczy, gdy wypuszcza koziołek na hasło nagrody.

koziolek_trzymanie_7Gdy pies ma już opanowane trzymanie przedmiotu w pysku przed dłuższy czas, aż do komendy zwalniającej, przychodzi moment na podniesienie kryteriów i pokazanie mu, że trzymanie można łączyć z innymi zadaniami. Do trzymania koziołka można dodać podążanie za przewodnikiem idącym tyłem, chodzenie przy nodze, obieganie pachołka, zmiany pozycji.

koziolek_trzymanie_8pacMam nadzieję, że niniejszy poradnik okaże się pomocy przynajmniej dla części z Was. Wprawdzie wyszedł dość długi, wierzcie mi jednak, że sam proces nauczenia psa trzymania koziołka przedstawionym w nim sposobem jest znacznie prostszy i szybszy niż przebicie się przez cały ten artykuł. Od tego zaś prosta droga do aportu formalnego. Powodzenia!

  21 komentarzy do tekstu: „Trzymanie koziołka w 3 krokach

  1. Avatar
    13 maja 2016 at 10:47

    Tak właśnie uczyłąm Gira, tylko zamiast rolek używałam zabawki ze sznurka 🙂 Natomiast Suri jest uczona już IPOwym sposobem 🙂

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      13 maja 2016 at 14:54

      O, a jak uczą trzymania IPO-wcy? Mogłabyś pokrótce napisać?

      • Avatar
        Jowita i Mula
        20 sierpnia 2016 at 22:50

        IPOwcy uczą na zasadzie popędu łupu, poprzez zabawę, o ile się nie mylę.:)

  2. Avatar
    13 maja 2016 at 12:18

    Wow! Bardzo rzeczowy tekst, na pewno pomoże nam podczas ćwiczeń 🙂

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      13 maja 2016 at 14:53

      Bardzo się cieszę! 🙂 Nie zapomnij się pochwalić, jak opanujecie trzymanie!

  3. Avatar
    13 maja 2016 at 20:18

    Ciekawy sposób, chętnie go wypróbuje, bo kliker już przy targetowaniu dłoni okazał się nieskuteczny.
    W jakim wieku można już uczyć trzymania/przynoszenia koziołka?

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      13 maja 2016 at 22:33

      Nie ma żadnego określonego wieku, w którym pies może lub nie może robić takich rzeczy – wszystko zależy od poziomu jego psychicznego i fizycznego ogarnięcia. Z jednym psem fajnie będzie się pracować nad trzymaniem w wieku 4 miesięcy, z innym w wieku roku. Ty najlepiej znasz swojego psa i powinnaś móc to ocenić. Na pewno istotne jest to, jak znosi presję z Twojej strony, bo samokontrola to jest jednak forma presji i nie każdy pies dobrze się z tym czuje. Zacznij, zobacz, jak pies sobie z tym radzi i na pewno nie rób tego dużo. Bardzo polecam, jeżeli chodzi o podstawy pracy z psem, Fundamenty pracy Joanny Hewelt. Fajny kurs internetowy, na dodatek niedrogi.

  4. Avatar
    Becia
    13 maja 2016 at 20:54

    Fajny tekst, szkoda tylko że nie ma więcej info jak zacząć łączyć trzymanie z innymi zadaniami, bo póki co inna komenda podczas trzymania oznacza dla nas absolutny koniec trzymania 😉 pozdrawiam

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      13 maja 2016 at 22:25

      Obawiam się, że tutaj nie ma żadnej wielkiej filzofii. 😉 Trzeba po prostu dać psu koziołek do pyska i wydać następną komendę. Dobrze, aby to było zadanie, które pies ma opanowane na 100% i je lubi, a także w miarę proste. U mnie to było dostawienie do nogi, przy czym Gambit potrzebował kilku prób, aby załapać, że chodzi o dostawienie z koziołkiem, a nie wyplucie koziołka i następnie dostawienie się. Przydaje się tu jakiś sygnał braku nagrody, który pozwoli przekazać psu, że popełnił błąd, ale to temat na zupełnie osobny wpis. Jeżeli dostawienie jest dla Twojego psa zbyt trudne to spróbuj posadzić go przed sobą, dać koziołek, a następnie zacznij się cofać zachęcając psa, aby podążał za Tobą – to najprostszy zestaw, jaki mi przychodzi do głowy, oczywiście zakładając, że masz zrobione podążanie za przewodnikiem.

  5. Avatar
    14 maja 2016 at 10:36

    Dzięki, komenda przydatna do robienia zdjęć 😉

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      16 maja 2016 at 16:40

      Haha, prawda. Co tam obidjęs, ważny blogiering. 😀

  6. Avatar
    15 maja 2016 at 20:39

    Muszę spróbować, może ta metoda okaże się u nas skuteczna. Przetestowałam już wszystko i Micza nadal uparcie nie chce nic w pysku trzymać.

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      16 maja 2016 at 16:40

      Daj znać, jak poszło. 🙂

  7. Avatar
    15 maja 2016 at 22:44

    U nas chyba jedyną rzeczą, której uczyłam piesę przy użyciu klikera (nie licząc kształtowania wykorzystywanego jako zabawa), było trzymanie koziołka. Był to wyraz mojej skrajnej desperacji, bo Lajka była wyjątkowo oporna i się zaparła, że ona tego paskudztwa do pyska nie weźmie.
    Teraz walczę z metalowym koziołkiem, bo jestem wredną pańcią, która lubi wyzwania i uprzykrzać psu życie 😉 Na razie efekt jest taki, że Lajka już nic nie chce brać do pyska – drewniany koziołek, piłka, a nawet szarpak okazały się być fuuuj. Taki protest przeciwko męczarniom 😀

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      16 maja 2016 at 16:41

      Lajka pokazuje, co to znaczy być mistrzem smuteczkowania i foszków. 😉 Ja już drżę przed perspektywą metalowego koziołka.

  8. Avatar
    Ania
    25 grudnia 2016 at 02:59

    Bardzo pomocny „poradnik”. Najpierw myślałam, że będę musiała wyklikać trzymanie koziołka, ale dzięki tej notce, zauważyłam, że pies mi pluje koziolkiem na komendę :D. Zastanawia mnie tylko 1 rzecz, najpierw napisałaś, aby zainteresować psa koziolkiem, jak zabawką, a potem, że nie chciałaś używać zabawek, by kojarzyło mu się z zadaniem do wykonania. Zastanawia, bo Rudy, gdy tylko chciałam go zachęcić do pogoni za aportem, od razu skojarzył to z zabawą, więc ten krok musiałam odpuścić. Gambit nie miał z tym „problemu”? 🙂

    Pozdrawiamy,
    Ania i Tobi

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      25 grudnia 2016 at 11:38

      Uciekanie koziołkiem służy wyłącznie do pokazania psu, że ten przedmiot jest ważny i należy zwrócić na niego uwagę – w momencie, w którym pies zrozumie, że ma zaciskać na koziołku zęby odchodzę szybko od wszelkich zabawowych skojarzeń i uważam, że wyjątkowo zły pomysł np. szarpanie się koziołkiem.

  9. Avatar
    Magda
    20 kwietnia 2017 at 17:04

    Dzięki za podpowiedz. Bardzo rzeczowy opis.Idę sprawdzić czy zadziała:), ja uczyłam aportu na łupie( po IPOwsku) ale mam problem właśnie z trzymaniem dłużej aportu w pysku.

  10. Avatar
    Magda
    20 kwietnia 2017 at 17:04

    Dzięki za podpowiedz. Bardzo rzeczowy opis.Idę sprawdzić czy zadziała:), ja uczyłam aportu na łupie( po IPOwsku) ale mam problem właśnie z trzymaniem dłużej aportu w pysku.

  11. Avatar
    18 lipca 2017 at 15:48

    ludu, właśnie z tym walczę ! Pomijać niedotykalską Pufę , liczyłam że z Bu, z popędami wszystkiego 🙂 nakręceniem na łapanie dysków i bieganiem na spacerach z czymkolwiek w ryju, nauka trzymania czegoś w pysku to będzie pestka. Ot takie ładne do zdjęć . Tja jasne … dołek to ja też zaliczyłam , a nawet dziurko motywacyjne. ale mamy teraz jedną nową inspirację i dokładam do tego twoje uciekanie koziołkiem. Dzięki Ci i trzymaj kciuki 🙂

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      19 lipca 2017 at 13:00

      Na pewno w końcu się Wam uda – najważniejsze to znaleźć taką metodę, która wytłumaczy psu o co chodzi w zadaniu. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.