Rzut oka za siebie. Podsumowanie 2019 roku

Zarówno w zeszłym roku, jak i dwa lata temu pisałam z całą mocą i stanowczością: to nie był dobry rok. 2018 w moim życiu pozostawił po sobie jedynie zgliszcza, a po 2019 nie spodziewałam się niczego lepszego. Kiedy teraz, na progu 2020 roku, spoglądam za siebie okazuje się jednak, że tym razem muszę wstrzymać się od tak zdecydowanej oceny. To nie był zły rok. Nie był też dobry. Był natomiast bardzo, bardzo trudny i okropnie wyczerpujący. Pełen ciężkiej pracy na wielu frontach oraz poważnych zmian.

Biegniemy w stronę wyzwań 2020. Razem. Z odwagą.

*

W moim prywatnym życiu działo się przez ostatnich 12 miesięcy całkiem sporo, a wszystkie wydarzenia skutecznie odciągały mnie od kynologicznych spraw i pochłaniały czas, który z przyjemnością poświęciłabym na hobby. Treningi obedience, regularne pisanie bloga i rozbudowywanie swojej obecności w mediach społecznościowych to elementy mojej codzienności, które w pewnym momencie musiały zejść na dalszy plan. Spodziewałam się, że tak będzie, dlatego odpuściłam z żalem, choć bez wyrzutów sumienia.

Oczywiście, starałam się wciąż działać na niwie kynologicznej i realizować cele, które sobie wyznaczyłam, jednak nieustannie powtarzając sobie, że muszę być tylko wystarczająco dobra. Nic więcej. Dzięki temu udało mi się zaliczyć piękny, najlepszy dotąd sezon startowy z Gambitem. Najbardziej ucierpiał blog, mam jednak nadzieję, że ktoś z Was jeszcze tutaj zagląda i uśmiechnie się, widząc nowy tekst na stronie. Jeżeli to czytasz, koniecznie pochwal się swoimi sukcesami z 2019 roku – tak, jak ja robię to poniżej!

*

2019 rok okazał się pełen obedience’owych sukcesów. Ogromnie mnie to cieszy, bo zrezygnowałam z wielu przyjemności, szans na odpoczynek czy po prostu sen, żeby móc utrzymać regularność treningową. W sierpniu razem z Gambitem w końcu debiutowałam w 2. klasie obedience od razu zdobywając awans do najwyższej, 3. klasy mojego ukochanego sportu. Tym samym zrealizowałam sportowe cele na miniony rok, Gambit jednak nie zamierzał na tym poprzestać. W zawodach wystartowaliśmy jeszcze dwukrotnie we wrześniu – w Szczecinie na Mistrzostwach Polski Obedience Border Collie i Aussie zdobyliśmy mistrzostwo rasy kl. 2, a w Gdyni na Mistrzostwach Polski Obedience wywalczyliśmy tytuł I Vice Mistrza Polski Obedience kl. 2. Nie mogłam sobie wymarzyć piękniejszego pożegnania z dwójką.

Podobnie jak rok i dwa lata temu latem zorganizowałam w Krakowie serię 10. treningów grupowych pod hasłem „Rozproszenia do kwadratu”. Jestem bardzo zadowolona z tej formy sesji szkoleniowych i myślę, że uczestnicy kwadratowych spotkań treningowych podzielają moje zdanie.

We współpracy z kawiarnią Absurdalia zaczęłam organizować integracyjne spotkania dla psiarzy, na których można nie tylko poznać nowe osoby zainteresowane kynologią, ale także dowiedzieć się czegoś ciekawego. Jak dotąd odbyło się 5 takich spotkań, a każde z nich dołożyło nową cegiełkę do wieży mojej wiedzy kynologicznej.

Ponownie wzięłam udział w Letnim obozie obedience. Dla mnie to prawdziwe obedience’owe święto. Wydarzenie wprost przerażająco wyczerpujące zarówno dla człowieka jak i dla psa, ale też jak żadne inne otwierające głowę. Już teraz nie mogę doczekać się wyjazdu na obóz latem 2020 roku!

Przespacerowałam z Gambitem 1773 kilometry!

W końcu kupiłam samochód. Długo dojrzewałam do tej decyzji, bo prawda jest taka, że dla osoby mieszkającej w centrum wielkiego miasta auto to częściej kłopot niż pomoc w codziennym życiu, ostatecznie jednak zdecydowałam, że nie dam rady dłużej funkcjonować bez własnych czterech kółek. Oczywiście, gdybym nie miała psa samochód byłby mi zupełnie niepotrzebny, można więc powiedzieć, że auto kupiłam Gambitowi w prezencie. Vice Mistrz Polski zasługuje chyba na własną limuzynę, prawda?

Zdałam sobie sprawę z tego, że psy to nie tylko sport, ale przede wszystkim ludzie. Dzięki Gambitowi poznałam najlepsze przyjaciółki i duchową siostrę – osoby, które teraz są dla mnie najbliższą rodziną, grupą wsparcia i tymi wyjątkowymi ludźmi, na których mogę liczyć i których nie boję się poprosić o pomoc.

*

Na koniec 2018 roku patrzyłam w przyszłość ze strachem. Nie robiłam żadnych planów, nie spisywałam postanowień. W tym roku również tego nie robię, ale tym razem już się nie boję. Wam i sobie samej życzę, abyśmy w 2020 roku podchodzili do życia odważnie, głodni wiedzy i wrażeń. Szczęśliwego Nowego Roku!

photo credit: Iza Łysoń

  6 komentarzy do tekstu: „Rzut oka za siebie. Podsumowanie 2019 roku

  1. Avatar
    Justyna
    3 stycznia 2020 at 10:03

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Dla mnie i mojej suczki to był pracowity rok. W kwietniu zaczęłyśmy przygodę z obedience. We wrześniu zaliczyłyśmy nasz pierwszy obóz obediencowy, jutro jedziemy na kolejny. Zapisałam się już na warsztaty i seminarium na 2020 rok. Złapałyśmy bakcyla na obi 🙂 I powoli, po kroczku – czasem w przód, czasem w tył, najczęściej na boki – idziemy drogą w kierunku „zerówki”. Nie jest łatwo, mam mikro psa z charakterkiem, kręgosłup trochę złamany chodzeniem przy nodze, ale obie bardzo chcemy się razem uczyć i pracować. Na ostatnim treningu w grudniu wyszła nam pierwsza w życiu blokada w przywołaniu, więc chyba mogę zaliczyć 2019 rok do udanych. Rok 2020 zaczynam podekscytowana na myśl o tych wszystkich nowych i ciekawych rzeczach, które będziemy razem robić. I tego też życzę wszystkim 🙂 Pozdrawiam serdecznie i głaski dla Gambita!

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      4 stycznia 2020 at 15:19

      Dziękuję! :* I ogromnie się cieszę, widząc kolejną nową osobę wciągniętą w obedience – wierzę, że wkrótce spotkamy się na zawodach 😀

  2. Avatar
    3 stycznia 2020 at 17:50

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! I do zobaczenia na drodze! 😀

    • Pies do kwadratu
      Pies do kwadratu
      4 stycznia 2020 at 15:20

      Dziękuję! :* Heh, jejku, mam nadzieję, że do zobaczenia na drodze to najwcześniej tak za pół roku bo dalej okropnie niepewnie czuję się za kierownicą 😛

      • Avatar
        5 stycznia 2020 at 20:45

        Za pół roku? Ok, myślę, że wtedy nie będę czuła już oporów by pojechać do Krakowa samochodem (pomijając oczywiście, że nie wiem, czy znajdę gdzieś miejsce do parkowania). 😀 Ale i tak nie wierzę, że czujesz się niepewnie za kierownicą! Ty?! Dla mnie zawsze byłaś osobą, która była pewna wszystkiego, więc mnie tu nie oszukuj. 😛

  3. Pies do kwadratu
    Pies do kwadratu
    8 stycznia 2020 at 17:50

    @Miśka:
    To trochę prawda z tą pewnością, ale w jeżdżeniu autem jestem na razie bardzo kiepska – i strasznie mnie to irytuje w związku z tym, bo jednak ta moja pewność się bierze po prostu z kompetencji. Nie robię rzeczy, w których nie jestem chociaż przyzwoita 😛 a tu muszę jeździć, a kierowcą jestem na razie do luftu 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.