Wychodzę z założenia, że na zawody treningowe obedience warto jechać zawsze – nawet, jeżeli jeszcze nie do końca jest się przygotowanym do startu w danej klasie, a wykonanie niektórych ćwiczeń kuleje. Bo zawody to nie tylko ćwiczenia wykonywane zgodnie z wytycznymi regulaminu, ale wyprawa w nowe miejsce, czekanie na swoją kolej (bywa, że bardzo długie!), przebywanie wśród obcych ludzi i… Czytaj dalej →
