Od dawna byłam pewna, że kiedy nadejdzie ten dzień, w którym zdecyduję się wystartować z T. w zawodach rzecz będzie dotyczyła rally-o (lub w najlepszym wypadku mojego ulubionego obedience), a tuż przed tą wiekopomną chwilą na mózgu rudej zostaną wykryte nowe, głębokie bruzdy, warunkujące obecność nieznanych jej dotychczas procesów myślowych. I chociaż zdążyłam już przywyknąć do tego, że rzeczywistość wespół… Czytaj dalej →