Tag Archive for seter w mieście

P. I. E. S. czy pies? Cz. 2

Jakiś czas temu poruszałam kwestię tego, jak społeczeństwo traktuje mnie i mojego psa, kiedy pojawiamy się w przestrzeni publicznej. Reakcja na tekst była bardzo żywa, wielu właścicieli czworonogów zeznało, że ma podobne, nieprzyjemne doświadczenia, a także przeżywa stres i irytację, kiedy natrętni głaskacze, nieproszeni wyciągają ręce prosto w stronę pysków ich czworonogów. Nie znaczy to jednak, że kontakt z obcym… Czytaj dalej →

P. I. E. S. czy pies?

Bywa, że sposób, w jaki traktują mnie ludzie, kiedy w towarzystwie T. pojawiam się w miejscach publicznych jest dla mnie trudny do zniesienia. Prawdę mówiąc, częściej zdarza mi się – przynajmniej w tej konkretnej kwestii – czuć źle i niekomfortowo, niż dobrze. Umieszczony w tytule wpisu skrót wymyśliłam w chwili przemożnej irytacji, po powrocie z kolejnego ciężkiego spaceru. Domyślacie się… Czytaj dalej →

Czipowanie krok po kroku

Obok tatuaży i adresówek, czipowanie to jedna z metod, które mogą uchronić psa przed doświadczeniem bezdomności. Osobiście uważam ten właśnie sposób za najbardziej skuteczny: tatuaż odsyła bowiem do hodowli, przez co może wydłużyć ewentualną drogę powrotną do domu aktualnego właściciela czworonoga, a adresówkę zgubić jest jeszcze łatwiej, niż psa, o czym niejednokrotnie miałam okazję się przekonać. Chciałam, żeby T. zawsze… Czytaj dalej →

5 denerwujących zachowań psiarzy

Jak pokazuje chociażby blogosfera jest wielu zaangażowanych, odpowiedzialnych psiarzy, którzy bardzo poważnie traktują potrzeby swoich pupili i niemal starają się przychylić im nieba. Mam jednak wrażenie, że w zestawieniu z ogółem ludzi posiadających psy to niewielka grupa – dziś przedstawiam 5 denerwujących zachowań większości, które chociaż bywają uznawane za polski standard nie powinny się zdarzać. 1. Karmienie cudzych czworonogów Pozytywne… Czytaj dalej →

5 „mądrości” od ludzi z ulicy

Odkąd na skwerach i w parkach pojawiam się nie tylko po to, aby przez nie przejść po drodze do celu, ale przede wszystkim, by pozwolić wyładować T. drzemiącą w niej energię w trakcie spacerów zaczepiają mnie nieznajomi. Zarówno psiarze i nie-psiarze garną się do mnie, by – czy tego chcę czy nie chcę – raczyć mnie mądrościami, dotyczącymi zwłaszcza karmienia… Czytaj dalej →