Wiedziałam, że w tym roku nie będę miała specjalnie dużo czasu na hobby, dlatego miałam tylko jeden obedience’owy cel: awans do najwyższej, 3. klasy obedience. To założenie zrealizowałam już podczas debiutu w klasie 2 na zawodach w Kocmyrzowie, a wszystko co zdarzyło później było wyłącznie miłym dodatkiem. Dzięki temu mogłam do kolejnych startów podejść z w miarę spokojną głową, co… Czytaj dalej →
Sport z psem
Mistrzostwa Polski Obedience BC i OA 2019
Zeszłoroczne Mistrzostwa Polski Obedience BC i OA organizowane przez fantastyczną, szczecińską ekipę były najsympatyczniejszą obedience’ową imprezą na jakiej byłam, więc w tym roku nie miałam żadnych wątpliwości co do wyjazdu. Wprawdzie taka podróż na drugi koniec Polski to ogromnie wyczerpujące przedsięwzięcie, wiedziałam jednak, że cały ten wysiłek zwróci się we wspaniałej atmosferze zawodów. Nie pomyliłam się! Spędziłam w Szczecinie cudowne… Czytaj dalej →
Sport z psem: o co zadbać przed rozpoczęciem treningów?
Uprawianie sportu z psem – mojego ukochanego obedience, ale też agility, frisbee czy innej, dowolnej dyscypliny – to wspaniały sposób na aktywne spędzanie czasu, budowanie więzi z czworonogiem i uczenie się siebie nawzajem. Ukierunkowana aktywność fizyczna wiąże się jednak z określonymi obciążeniami, jakim podczas treningów poddawany jest organizm zwierzęcia. Dlatego każdy odpowiedzialny opiekun psa, który chce na poważnie zainteresować się… Czytaj dalej →
Zawody obedience w Kocmyrzowie k. Krakowa
Długo zwlekałam z debiutem w 2 klasie obedience. Awans do dwójki wywalczyliśmy sobie jeszcze w marcu zeszłego roku, jednak tuż po zawodach w Oleśnicy Gambita dopadła kontuzja, która wyłączyła go z pracy na parę miesięcy. Po tym, jak w końcu wyleczyłam psa mogłam solidnie wziąć się za dwójkowe ćwiczenia. Część z nich miałam zrobione już wcześniej, inne wymagały dopracowania, a… Czytaj dalej →
Letni obóz obedience ’19
Po roku wróciłam do Buffalo Ranch, by znowu uczestniczyć w niesamowitym obozie obedience, prowadzonym przez Joannę Janiec, Agnieszkę Leszczyńską i Sylwię Szugzdę. I, cóż tu dużo mówić, znowu było wspaniale! Głowa wprost pęka mi w szwach od tego całego obedience, a zadek wciąż boli od dziesiątków motywacyjnych kopniaków. * Doskonale pamiętałam Buffalo Ranch z zeszłorocznego obozu, więc wiedziałam czego się… Czytaj dalej →